Cynk uchroni nas przed infekcją wirusową?

W świetle ostatnich zdarzeń postanowiłam przybliżyć wam najistotniejsze czynniki dietetyczne, które wpływają na waszą odporność, zarówno na to, czy rozwiną się objawy choroby jak i na sam jej przebieg.

Jak już wiecie, bo pisałam o tym wielokrotnie, to co jemy ma ogromny wpływ nie tylko na choroby cywilizacyjne, ale również na choroby zakaźne. Dlatego też tak ważne są wasze wybory żywieniowe, jakość produktów i metoda przygotowania potraw.

Przede wszystkim musicie zrozumieć, że wpływ na rozwój i przebieg infekcji mają te czynniki dietetyczne, które miały miejsce długo przed rozpoczęciem się infekcji. To znaczy, że nie wystarczy zacząć łykać witaminę C w momencie jak nas „coś bierze”. Istotne jest to, w jakim stanie jest organizm i jego odporność zanim dojdzie do konfrontacji z drobnoustrojem chorobotwórczym.

Zacznijmy od… cynku, bo o nim się ostatnio najwięcej mówi w dobie epidemii.

Według wielu badań naukowych poziom cynku jest kluczowym czynnikiem mającym wpływ na stan odporności przeciwwirusowej.

Cynk wewnątrz komórek wykazuje działanie hamujące namnażanie się wirusa. Co prawda każda komórka posiada wewnętrzne zasoby cynku, który w razie potrzeby jest uwalniany z metalotionein, jednak zasoby te mogą one okazać się niewystarczające podczas infekcji. Tak samo niewystarczająca może okazać się ilość cynku transportowana do wnętrza komórki w „zwyczajnych” warunkach.  Dlatego też, aby cynk wykazywał w pełni działanie przeciwwirusowe potrzebna jest obecność jonoforu, czyli substancji, która zwiększa przepuszczalność błon komórkowych dla cynku i może się on przedostać w większej ilości do wnętrza komórek. Znanym jonoforem jest kwercetyna, którą możemy znaleźć m.in. w brokułach, pomidorach, kapuście, szpinaku, papryce malinach, jagodach, jabłkach, czerwonym winie, cebuli (szczególnie czerwonej), czosnku, winogronach, truskawkach, pomarańczach, czarnej porzeczce, żurawinie, zielonej herbacie, czy kaszy gryczanej niepalonej. Oprócz tego kwercetyna posiada dawno już poznane właściwości przeciwzapalne, antyoksydacyjne i immunomodulacyjne.

Na pewno zaciekawi was fakt, że chlorochina – lek stosowany wspomagająco w leczeniu infekcji spowodowanych koronawirusem, jest również jonoforem cynku! Skoro jesteśmy już w temacie koronawirusa… Już w 2010 roku dowiedziono, że cynk hamuje aktywność polimerazy RNA koronawirusa i blokuje jego replikację. Najcięższy przebieg infekcji spowodowanych koronawirusem zauważalny jest w większości u osób ze współistniejącymi chorobami takimi jak cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, zaburzeniami odporności itp. Choroby te są również bardzo mocno skorelowane z niedoborami cynku. Według badań populacje charakteryzujące się niedoborami cynku są najbardziej podatne na infekcje wirusowe m.in. HIV czy wirusowe zapalenie wątroby typu C.

Czy powinniśmy w takim razie suplementować cynk, żeby uchronić się przed infekcją?

Jak zwykle odpowiedź brzmi: To zależy…

np. od tego, jakimi zasobami cynku nasz organizm dysponuje w danym momencie (można to sprawdzić za pomocą Analizy Pierwiastkowej Włosów),

od tego, jak zasobna w cynk jest nasza dieta,

od tego, jakim ryzykiem niedoboru cynku jest obciążony nasz organizm,

od tego, czy już cierpimy na jakieś zaburzenia metaboliczne i choroby.

W zależności od tych czynników zarówno dawka, jak i długość trwania kuracji suplementacyjnej powinna być oczywiście ustalona indywidualnie.

 

 

Ciąg dalszy nastąpi…