Nie ma 100% niezawodnej odporności. Każdy prędzej czy później złapie jakąś infekcje. Ważne, aby nie zdarzało się to zbyt często i nie trwało zbyt długo. Jeśli jednak zdarza się to częściej niż raz, czy dwa do roku to znaczy, że nasza odporność kuleje i warto coś z tym zrobić.
Pierwsza kwestia jest taka, że układ odpornościowy bardzo często siada jako pierwszy jeśli w organizmie są zaburzenia metaboliczne. Czyli tak naprawdę, jeśli chcemy wzmocnić naszą odporność powinniśmy zacząć od wyrównania wszelkich zaburzeń metabolicznych jakie występują w organizmie. Przyczyn takich zaburzeń może być wiele: niedobór witamin, pierwiastków, obecność toksyn, zła dieta i wiele innych. Aby poznać możliwą przyczynę należy sprawdzić stan odżywienia organizmu. Jedyną sensowną opcją wydaje mi się wykonanie w tym celu analizy pierwiastkowej włosów, dzięki której dowiemy się co się dzieje w organizmie na poziomie biochemicznym.
Podejmując jakiekolwiek działania bez analizy tak naprawdę będziemy poruszać się po omacku i nie będziemy mieć pewności, czy zmierzamy we właściwym kierunku. Każdy z nas jest inny i te same objawy mogą być powodowane całkowicie czym innym. O analizie pierwiastkowej włosów napiszę jeszcze oddzielny wpis.
Kolejna rzecz jest taka, że jeśli chcemy wzmocnić nasz układ odpornościowy nie powinniśmy mu przysparzać „dodatkowej roboty”. W bardzo dużym uogólnieniu głównym zadaniem układu odpornościowego jest zwalczanie patogenów, które dostają się do organizmu człowieka. Jeśli obciążymy go dodatkowymi obowiązkami nasza odporność staje się nieco rozdarta i w rezultacie nie spełnia swojej funkcji. Okazuje się, że układ odpornościowy większości ludzi jest przeciążony przez nieprawidłową dietę.
Jaki związek ma dieta z odpornością? A taki, że jeśli układ pokarmowy, źle funkcjonuje w wyniku nieodpowiedniej diety, sok żołądkowy nie jest wystarczająco kwaśny, a jelita są nieszczelne, to wszelkiego rodzaju patogeny mają otwarte wrota do krwiobiegu. Mało tego, patogeny patogenami, ale wszystkie niedotrawiane cząstki pokarmowe znajdujące się w jelitach przedostają się do krwi, gdzie musi się z nimi uporać układ odpornościowy. W wielkim skrócie wygląda to tak, że to czego nie strawi nasz układ pokarmowy, jest dotrawiane przez ciała odpornościowe. Jak więc układ odpornościowy ma poprawnie funkcjonować skoro ma tyle dodatkowych obowiązków? Jeśli chcesz poczytać więcej o przepuszczalnych jelitach zapraszam do przeczytania mojego wpisu Dlaczego tak ważne są zdrowe jelita?
Niedotrawione resztki pokarmowe i patogeny przedostające się przez przepuszczalne jelita to jedna sprawa. Druga to toksyny! W dzisiejszych czasach toksyny są wszędzie. W powietrzu, w pożywieniu, ubraniach, kremach, materiałach z których wykonane są meble itd. Większości tych toksyn nie da rady uniknąć, no chyba, że zaszyjemy się gdzieś daleko w buszu i całkowicie odizolujemy od cywilizacji. Myślę, że każdy, kto interesuje się zdrowiem swoim i swojej rodziny wie, że należy spożywać jak najmniej przetworzone ekologiczne produkty, wtedy jest większe prawdopodobieństwo, że tej chemii i szkodliwych składników dodawanych hurtowo do żywności będzie jak najmniej. Ale pisząc o toksynach mam tu głównie na myśli metale ciężkie o których się sporo mówi, a jednak nikt nie traktuje ich poważnie. A szkoda, bo potrafią naprawdę nabroić w organizmie człowieka. Metale ciężkie są wszędzie, często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że z zabawek dla dzieci albo z farby na ścianie mogą się ulatniać tego typu substancje. A jednak. Dużo się mówi o tym, ile metali ciężkich mają szczepionki. Szkoda tylko, że służba zdrowia jakoś nic sobie z tego nie robi. Bagatelizują ten problem, a przecież taka szczepionka jest ogromną dawką metali ciężkich, które trafiają bezpośrednio do krwiobiegu dziecka, a z krwiobiegu najczęściej do mózgu, bo do 3 roku życia dziecko nie ma bariery ochronnej krew-mózg. Metale ciężkie bardzo, ale to bardzo zaburzają podstawowe funkcje metaboliczne organizmu i tym samym jego odporność. Ale przecież szczepionki są po to, żeby wzmacniać odporność – ktoś by powiedział. No właśnie i tutaj jest taki paradoks, bo szczepionki zostały po to wymyślone dawno dawno temu, jednak według moich doświadczeń to właśnie dzieci, które nie zostały zaszczepione najrzadziej łapią infekcje. A to Ci psikus!
No dobrze, ale jaki związek z odpornością ma dieta. Bardzo prosty: im uboższa dieta, tym większe ryzyko niedoborów, zaburzeń metaboliczny i gorsza odporność. Ale jest też inny związek, na którym chciałabym się skupić. W skrócie: pokarmy mają różne działanie na organizm człowieka. Zazwyczaj jest to sprawa bardzo indywidualna, bo każdy z nas jest indywidualnością biochemiczną i genetyczną i funkcjonuje nieco inaczej. Jednak pewne sprawy dotyczą wszystkich. Zacznijmy od tego, że wiele składników pokarmowych ma działanie stymulujące układ odpornościowy i przyczynia się do powstawania stanów zapalnych w organizmie. Najlepszym przykładem są gluten i inne lektyny zawarte w zbożach, ale równie dobrze może to być każde białko na które mamy nietolerancję pokarmową! Więcej na ten temat znajdziecie we wpisie: Dlaczego tak ważne są zdrowe jelita? Każdy pokarm, który przyczynia się do rozszczelnienia bariery jelitowej będzie przyczyniał się do powstawania stanów zapalnych w organizmie. Stany zapalne są potwierdzeniem tego, że układ immunologiczny jest zbytnio pobudzony i powinniśmy go troszkę wyciszyć. Jak to zrobić?
Pierwszą wg mnie najważniejszą rzeczą jest wyeliminowanie składników pokarmowych, które powodują pobudzanie naszej odporności. Pierwszym ruchem powinno być ograniczenie zbóż w diecie i bezwzględne usunięcie pszenicy i słodyczy! Zboża i słodycze są najbardziej prozapalnym pokarmem. Druga rzecz to mleko i przetwory mleczne, szczególnie te dostępne w sklepach pasteryzowane i homogenizowane :/ Najczęściej usunięcie tych dwóch grup produktów z diety wystarcza, aby poprawić odporność i funkcjonowanie organizmu. Często jednak warto dodatkowo wykonać test na nietolerancje pokarmowe, bo może się okazać, że szkodzą nam również inne produkty.
Oczywiście oprócz wyeliminowania szkodliwych produktów, dieta powinna być jak najbardziej odżywcza i bogata w witaminy i minerały, zawierać jak najmniej przetworzone produkty jak najbardziej ekologiczne. To bardzo ważne! Rosół z kurczaka z supermarketu, a rosół z wiejskiej kury to całkiem co innego i nie można tego porównywać! Warto też zwrócić uwagę na to, czy w naszej diecie są elementy zwiększające skoki insuliny we krwi. Huśtawka insulinowa ma bardzo negatywy wpływ na funkcjonowanie odporności. Najbezpieczniej jednak zasięgnąć porady dobrego dietetyka, który dopasuje dietę do indywidualnych potrzeb.
No dobrze, dieta dietą, ale niestety żyjemy w takich czasach, że nawet najbardziej ekologiczne jedzenie nie jest w stanie zaspokoić potrzeb organizmu współczesnego człowieka, który ze wszystkich stron jest otoczony chemią i stresem. Wg mnie powinniśmy się dodatkowo suplementować, a przynajmniej co jakiś czas przeprowadzać kuracje suplementacyjne, aby przywrócić równowagę w organizmie. I tutaj również niezawodna jest analiza pierwiastkowa włosów, która pomoże nam określić, jakie składniki należy suplementować 🙂 Ale ale… Dodatkowa suplementacja, nawet najlepszej jakości, nigdy nie zastąpi odpowiedniej diety!!! Jeśli więc myślisz, że łykanie tabletek zwalnia Cię od prowadzenia zdrowej diety to muszę Cię rozczarować ;p
Jeszcze warto wspomnieć o pewnej bardzo ważnej kwestii – związek odporności i snu. Niestety zauważyłam, że osoby które najczęściej łapią infekcje są to osoby, które notorycznie nie wysypiają się. Brak snu i relaksu to największy w dzisiejszych czasach stresor dla organizmu. Nadmiar stresorów niestety prowadzi do zaburzeń układu odpornościowego. Dlatego chodzenie spać o godzinie 22 to bardzo dobra profilaktyka wszelkich chorób 🙂
Pozdrawiam,
Iwona Prażmo